poniedziałek, 15 listopada 2010

W rowie znalezione...;)) zuppa verde siciliana...

Pokusiłem się o przygotowanie zupy z buraka naciowego wg nieco zmodyfikowanego prze ze mnie przepisu...;))
Drobno pokrojony boczek rozpuściłem nieco na oliwie z oliwek (w oryginale jest słonina) 
istotne jest dobre przemieszanie oliwy z tłuszczem ze słoniny...na wytopiony tłuszcz rzuciłem posiekany wcześniej czosnek i cebulę, a po lekkim zeszkleniu drobniutko pociętą łodygę selera i zielony groszek... 

nie dopuszczając do zbytniego zrumienienia mieszałem łyżką drewnianą... dodałem soli i pieprzu i po kilku minutach posiekanego drobno buraka naciowego...

a następnie zalałem wszystko wodą i doprowadziłem do wrzenia...
gotowałem na małym ogniu około 40 minut , w końcowej fazie dodając ryżu...

Przyznam, że zastanawiałem się nad dodaniem śmietany, której w przepisie oryginalnym nie ma, ale chyba dobrze, że jej nie dodałem...natomiast można by ostudzić i przepuścić przez mikser całość tworząc swego rodzaju krem podawany z grzankami...;))

Nasunęła mi się jedno spostrzeżenie warte odnotowania, jakkolwiek zupa ta na świeżo jest całkiem dobra, to po odgrzaniu na drugi dzień jest jeszcze lepsza...;))

Myślę, że powinno się ją po ugotowaniu przetrzymać minimum 20 minut w garze, żeby przeszła wszystkimi smakami...:))

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Twój komentarz jest wprawdzie moderowany, ale zawsze mile widziany...;))