Drobno pokrojony boczek rozpuściłem nieco na oliwie z oliwek (w oryginale jest słonina)
istotne jest dobre przemieszanie oliwy z tłuszczem ze słoniny...na wytopiony tłuszcz rzuciłem posiekany wcześniej czosnek i cebulę, a po lekkim zeszkleniu drobniutko pociętą łodygę selera i zielony groszek...
nie dopuszczając do zbytniego zrumienienia mieszałem łyżką drewnianą... dodałem soli i pieprzu i po kilku minutach posiekanego drobno buraka naciowego...
a następnie zalałem wszystko wodą i doprowadziłem do wrzenia...
gotowałem na małym ogniu około 40 minut , w końcowej fazie dodając ryżu...
Nasunęła mi się jedno spostrzeżenie warte odnotowania, jakkolwiek zupa ta na świeżo jest całkiem dobra, to po odgrzaniu na drugi dzień jest jeszcze lepsza...;))
Myślę, że powinno się ją po ugotowaniu przetrzymać minimum 20 minut w garze, żeby przeszła wszystkimi smakami...:))
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Twój komentarz jest wprawdzie moderowany, ale zawsze mile widziany...;))