w ramach poprawienia
komunikacji z pewną bliską mi osobą wymodziłem krewety z karczochami
...
z kadłubków ugotowałem wywar z dodatkiem selera, marchwi i cebuli
karczochy podgotowałem, a następnie sru na patelnię z oliwą, peperoncino i czosnkiem...
do tego ogony i sru brandy..a potem sru bianko i chochelkę wywaru... pieprz... sól...
Puglia...królestwo wina i oliwy...kuchnia włoska w pełnym tego słowa znaczeniu... Kilka słów na temat regionu, kuchni...bazy turystycznej... kilka porad gdzie warto zajrzeć, i które miejsca omijać szerokim łukiem...:)
czwartek, 28 listopada 2013
czwartek, 14 listopada 2013
corognata leccese, albo marmolada???? z pigwy...;)
Obdarowali mnie pigwą i musiałem coś z nią zrobić...
Znaczy zrobiłem takie cóś do przegryzania..nie nazwę tego marmoladą, bo jest stanowczo twardsze...
1 kg pigwy wydrążonej, 0,7-1 kg cukru, sok z cytryny... pigwę do gara, zalac wodą i gotować, aż się rozleci...potem przepuścić przez sito, znów do gara i gotować na wolnym ogniu ze wszystkimi dodatkami, aż się zacznie odklejać od garka..ja dodałem jeszcze peperoncino... wyłozyć na marmur, uformować prostokąt wys 3 cm..jak wystygnie pokroić w kostkę..zostawić do obsuszenia i potem poowijać w pergamin..i jeść..
tyle przepis i w sumie oprócz zaleceń formatowych i dodania peperoncino, które uwielbiam wszystko zgodnie z nim...;)
pokroić w kostkę i podjadać...;)
Znaczy zrobiłem takie cóś do przegryzania..nie nazwę tego marmoladą, bo jest stanowczo twardsze...
1 kg pigwy wydrążonej, 0,7-1 kg cukru, sok z cytryny... pigwę do gara, zalac wodą i gotować, aż się rozleci...potem przepuścić przez sito, znów do gara i gotować na wolnym ogniu ze wszystkimi dodatkami, aż się zacznie odklejać od garka..ja dodałem jeszcze peperoncino... wyłozyć na marmur, uformować prostokąt wys 3 cm..jak wystygnie pokroić w kostkę..zostawić do obsuszenia i potem poowijać w pergamin..i jeść..
tyle przepis i w sumie oprócz zaleceń formatowych i dodania peperoncino, które uwielbiam wszystko zgodnie z nim...;)
pokroić w kostkę i podjadać...;)
wtorek, 12 listopada 2013
Ozorki końskie w sosie musztardowo-chrzanowym z kaparami..;)
Dwa tygodnie temu wpadło mi do głowy..znaczy myśl zaświtała i żarła, więc poszedłem do mojego rzeźnika końskiego i pytam, czy jęzory ma...
kazał przyjść w poniedziałek..zwlekło mi się, ale dopiero w środę go odwiedziłem..wieczorem... i blada..oddał rano ostatni...:(
więc w tym tygodniu w poniedziałek grzecznie pobiegłem do niego i zaposiadłem..a raczej wyłudziłem, bo mi sprezentował...:D
co prawda miałem je przygotować na sposób miejscowy, ale sobie pomyślałem, że skoro koń pochodzenia polskiego to i z chrzanem dobrze mu będzie.;)
20 minut obgotowywałem we wrzątku..wylałem, zalałem wodą, wrzuciłem pieprz, liść laurowy i ziele angielskie i gotowałem 40 minut...
wyjąłem zahartowałem w zimnej wodzie, obrałem ze skóry i pokroiłem w plastry...
potem zeszkliłem na oliwie drobno posiekaną cebulę, podsmażyłem ozorki, podlałem wywarem z nich i wywarem z warzyw, dodałem kapary i poddusiłem...
potem dodałem chrzanu i musztardy..dusiłem jeszcze podlewając wywarem z ozorków, zagęściłem mąką kukurydzianą i oto smaczny wynik..;)
kazał przyjść w poniedziałek..zwlekło mi się, ale dopiero w środę go odwiedziłem..wieczorem... i blada..oddał rano ostatni...:(
więc w tym tygodniu w poniedziałek grzecznie pobiegłem do niego i zaposiadłem..a raczej wyłudziłem, bo mi sprezentował...:D
co prawda miałem je przygotować na sposób miejscowy, ale sobie pomyślałem, że skoro koń pochodzenia polskiego to i z chrzanem dobrze mu będzie.;)
20 minut obgotowywałem we wrzątku..wylałem, zalałem wodą, wrzuciłem pieprz, liść laurowy i ziele angielskie i gotowałem 40 minut...
wyjąłem zahartowałem w zimnej wodzie, obrałem ze skóry i pokroiłem w plastry...
potem zeszkliłem na oliwie drobno posiekaną cebulę, podsmażyłem ozorki, podlałem wywarem z nich i wywarem z warzyw, dodałem kapary i poddusiłem...
potem dodałem chrzanu i musztardy..dusiłem jeszcze podlewając wywarem z ozorków, zagęściłem mąką kukurydzianą i oto smaczny wynik..;)
Subskrybuj:
Posty (Atom)