poniedziałek, 22 listopada 2010

Risotto z cukinią o smaku krewetkowym...;))

Sam jestem prawie z siebie dumny za tytuł tego posta...;))
Od kilku dni nosiłem się z zamiarem spróbowania krewetek z ananasem, ponieważ pochodną i produktem ubocznym miał być wywar z krewetek, a raczej ich kadłubków, wymyśliłem sobie, że zrobię następnego dnia risotto z krewetkami i cukinią...:))
Wczoraj, przygotowując krewetki, podzieliłem je na dwie porcje...do ananasa i do risotto, ale w momencie obierania ich...powolutku... po jednej... odejmowałem od porcji przeznaczonej do risotto i dodawałem do drugiej...
W końcu wymyśliłem sobie, że przecież dzisiaj mogę kupić, ale ze względu na oberwanie chmury dotarłem tylko do warzywniaka...:(
Powinienem dodać jeszcze, że to wszystko wina tej koleżanki, która mi tego ananasa zachwalała, ale powiem prawdę...jestem ogromnym łasuchem i przepadam za krewetkami...;))

Na oliwie od baby zeszkliłem nieco posiekany czosnek, dorzuciłem pokrojoną w plasterki cukinię i szalotkę , a następnie ryż i mieszałem przez kilka minut...
następnie chlupnąłem odrobinę białego wina (tak, żeby zostało jeszcze do obiadu) i po jego redukcji podlałem wywarem z krewetek...
reszta tak jak przy każdym risotto...podlewanie, mieszanie, podlewanie, mieszanie... w międzyczasie dodałem posiekaną natkę pietruszki...
Wywar z krewetek, był już odpowiedni doprawiony, ale sypnąłem jeszcze słuszną dawkę pieprzu...;))
Ja risotto robię nieco , ale nieco tylko bardziej suche niż nakazują to reguły sztuki... po prostu takie lubię...:))

2 komentarze:

  1. Mamma mia! Narobić sobie smaku aromatem krewetkowym i nie spróbować przy tym krewetek!! To się nazywa masochizm!:D

    OdpowiedzUsuń
  2. to wszystko Twoja wina, bo tak mi zachwalałaś te z ananasem, że miałem obawy, że zrobię za mało...;))
    ale muszę przyznać, że chociaż dobre było to jednak podświadomie szukałem pod spodem krewetek...:DDD

    OdpowiedzUsuń

Twój komentarz jest wprawdzie moderowany, ale zawsze mile widziany...;))