Pizza do pieca wędruje tylko na kilka minut... kiedyś, jak opracowywaliśmy masową produkcję, znaczy musieliśmy dostarczyć ponad 150 pizz w jednym czasie, nawet mierzyliśmy czas, ale już nie pamiętam...
Podstawa to jest ciasto, sos pomidorowy i na to mozzarella...a potem to co pod rękę wpadnie..najbardziej mnie mierżą frytki...;))
con i fubghi champignon, prego...;)
dodatki...
Wybaczcie jakość zdjęć, ale wykonałem je skutecznie przeszkadzając w pracy personelowi zaprzyjaźnionych pizzerii Pagoda i Osteria il tempio di Enea zręcznie
unikając popaprania sosem pomidorowym, ciastem i ciosów łopatą do pieca...;))
Pizza z frytkami to jest czad:) Nigdy sie na nia nie skusilam, ale zawsze z naboznym zadziwieniem obserwuje tych, co ja pochlaniaja z wielkim apetytem...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
buahahahahahahaha...:))
OdpowiedzUsuńpizza z frytkami jest moim koronnym argumentem, żeby zamknąć Włochom buzie, kiedy szowinistycznie wychwalają swoją kuchnię...sami przyznają, że to plama na ich honorze...;))
Poważnie serwują z frytkami?
OdpowiedzUsuńBo myślałem, że to kawał z brodą..:)
And
niestety poważnie...a drugim takim dziwolągiem, przynajmniej jak dla mnie jest pizza con wurstel...
OdpowiedzUsuń- to takie wielkoprzemysłowe skrzyżowanie parówki z kiełbasą, jakby ktoś nie wiedział, produkcji niemieckiej..:(