podczas ostatniego pobytu w Polsce jadłem zrazy wołowe... notabene
smaczne bardzo... ale bez klusek to jakiś taki niekompletny się
czułem...:D
znaczy postanowiłem się skompletować...;)
Marzenie takie miałem ...znaczy też chodziły za mną zrazy z koniny... i postanowiłem zrealizować...
niby miałem te z koniny zrobić alla pugliese, czyli po tubylczemu , ale wtedy niedosyt znów czułbym..:(
znaczy postanowiłem przepisy połączyć... i zrobić po mojemu...:D
posiekałem cebulę , czosnek i natkę pietruszki i wymiąchałem z pecorino
sardo... tubylcy zwykłe zalecają, ale to akurat było najbardziej
śmierdzące i pikantne...;)
inni tubylcy z kolei wkładaja tylko kawałek caciocavallo, więc , żeby im przykro nie było też włożyłem...
i ogórka, żeby mnie przykro nie było...;)
posmarowałem koninę musztardą, posoliłem popieprzyłem i maznąłem tytułem
bonusu ricottą forte... znaczy taką bronią chemiczna
naturalnego..konkretnie owczego pochodzenia wynalezioną przez tubylców
setki lat temu...:D
posypałem to wszystko wspomnianą mieszanką, zawinąłem i zawiązałem..
i do gara ...
co prawda tubylcy dodają do sosu passatę pomidorową, ale jakoś tak mi
kompozycję psuła więc tylko z lekka zabieliłem śmietaną..;)
do tego oczywiście kluski... 40 sobie z rozpędu zrobiłem, ale niewielkie...;)
i gruszki z octu od niedoszłej teściowej... znaczy wyłudziłem... teraz jeszcze przepis muszę wyłudzić, bo dobre...:D
i tylko z jednego powodu jest mi przykro...
że te talerze do pizzy takie małe są..;>
Mniam, porcja dla 3 osób! A ogóreczek jaki - czyżby kiszony??
OdpowiedzUsuńjakich trzech..?? dla jednej...;)
Usuńkiszony z prywatnego importu..;)
...kilka porad gdzie warto zajrzeć, i które miejsca omijać szerokim łukiem...:) - napisz coś na ten temat!
OdpowiedzUsuńskonkretyzuj co Cię interesuje.. w jednym z pierwszych postów opisałem nieco ...:)
Usuń