środa, 24 kwietnia 2013

marzenia o zielonych migdałach...;)

są tacy, którzy marzą o niebieskich migdałach..błąd..należy marzyć o zielonych...

Obrazek

bierzemy takie migdały i siekamy drobno..
Obrazek

do tego kilka pomidorków..
Obrazek

odrobinę mięty...
Obrazek

kilka pistacji w charakterze bonusu..
Obrazek

sól, pieprz, dobra oliwa i gotujemy makaron...
Obrazek

Obrazek

Obrazek

sobota, 20 kwietnia 2013

spaghetti, pistacje, anchois... proste jest genialne..;)

znaczy tak mi się jakoś zamarzyło dzisiaj spaghetti z anchois... zamarzyło to może zbyt delikatne określenie...myśl prześladowcza mnie dopadła i prześladowała...
ale sobie pomyślałem jakby tak na modłę sycylijską tak troszkę..
wydłubałem garść pistacji i rzuciłem na oliwę..po chwili przekrojony ząbek czosnku i wyfiletowane anchois z soli..
opłukane oczywiście najpierw..srujnąłem bianco..wrzuciłem makaron i natkę...
i powiem Wam jedno...to jest genialne połączenie..tak genialne, że zupełnie zapomniałem o pieprzu, którym miałem w zamyśle sypnąć na talerz...:)

Obrazek

Obrazek

Obrazek

niedziela, 7 kwietnia 2013

karczochy słodko-kwaśne alla salentina...:)

przyrządziłem wg przepisu regionalnego..znaczy wystarczająco prymitywnego, żebym mógł ogarnąć i wystarczająco smacznego, żeby mi się chciało..:D
karczochy słodko-kwaśne alla salentina...:)
znaczy to było tak... na oliwę rzuciłem czosnek... dwa ząbki w całości i kilka kaparów...potem dorzuciłem posiekaną łodygę selera i karczochy... na końcu oliwki od Spiny czarne i pół puszki pomidorów... trzy karczochy zużyłem...
 i potem srujnąłem balsamico kapkę i jak się zredukowało 1/2 szklanki octu winnego... białego... zredukowałem... poddusiłem... pieprz, sól i smacznego...

nadmiar zakonserwowałem w słoiku...w lodówce...
i muszę, z żalem, bo się kończą, że z każdym dniem lepsze...:)

spaghetti z boćwiną w sosie z gorgonzoli...:)

w sumie zielsko znane pod każdą szerokością geograficzną chyba..znaczy nać buraczana... ;)
jako, że od dni dwu już miałem w domu czas najwyższy był, żeby coś wymodzić... co prawda nosiłem się z zamysłem, żeby przyrządzić w charakterze jarzynki, ale.. tak sobie pomyślałem, że rzucę okiem jak się to komponuje z makaronem...
i wynalazłem dwa przepisy, które mi się spodobały na tyle, że postanowiłem je połączyć...:D
zielsko ugotowałem w dobrze osolonej wodzie... oliwę zesmaczyłem ząbkiem czosnku i trzema anchois z soli...podlałem wodą spod zielska i rozpuściłem w tym gorgonzolę... taką z charakterem..:D
pokroiłem zielsko i wrzuciłem na patelnię, starłem nieco skórki z cytryny, a po chwili dorzuciłem ugotowany w tej samej wodzie makaron...
i mogę polecić..chyba zdrowe, a na pewno smaczne...:)

Obrazek

Obrazek