Podejrzewam, że dzisiaj jest ostatni post napisany w tym roku, więc wszystkim, którzy tu zaglądają życzę wesołych Świąt i Nowego Roku zresztą też..:))
i oczywiście dziękuję za to, że zaglądacie...:))
a teraz do roboty...;))
wymyśliłem sobie kuleczki ryżowe...i tak naprawdę miałem zamiar, a nawet zacząłem produkcję już wczoraj wieczorem...na kolację... ale odebrałem telefon...
"Toma , andiamo a prendere un caffe al bar...???"
przyjaciel można powiedzieć...tak bliski, że aż mi się zapomniało, że to Włoch jest...;))
pojechaliśmy do Mandurii, bo oczywiście tego, że ma coś tam do załatwienia zapomniał mi powiedzieć... w sumie ta kawa z dodatkami trwała do 24.00 od godziny 18.30..;))
normalka...południe Włoch...
więc pomimo tego, że zjedliśmy jakieś calzone byłem głodny i nie ukrywam, że wściekły...
ugotowany uprzednio ryż podzieliłem na 3 porcje...
i kazdą z nich przyprawiłem odmienną przyprawą...
curry, cynamon i gałka muszkatołowa...
przygotowałem jajko z pieprzem i oregano do obtoczenia pulpetów i bułkę tartą...
przyznam, że część zeżarłem bezczelnie jeszcze w nocy...no głodny byłem...
zresztą pierwotną ideą było pozostawienie ich w formie kuleczek bez żadnych innych dodatków i przegryzanie od czasu do czasu...;))
Dzisiaj jednak wpadłem na pomysł podania ich z pikantnym sosem pomidorowym..;))
do zeszklonych na oliwie od baby cebuli i czosnku dodałem hojną ręką peperoncino i potem tuńczyka i pomidory pocięte w kostkę...
poddusiłem i wyszło coś takiego...:))
i muszę przyznać, że zestawienie smakowe było bardzo interesujące...kulki ryżowe, były pomieszane więc nigdy nie wiedziałem jedząc jaki smak mnie czeka... ;))
a w ramach wolnych mocy produkcyjnych zerwałem w moim rowie kilka liści szałwi, obtoczyłem w jajku pozostałym od pulpetów i usmażyłem...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Twój komentarz jest wprawdzie moderowany, ale zawsze mile widziany...;))