piątek, 28 września 2012

Dorada al forno..niby po sycylijsku..;)

nalatałem się jak głupi dzisiaj..czasu na gotowanie zero..ale tak w przelocie ..znaczy najpierw obok rybnego przebiegałem, więc sobie 1/5 dorady wyłudziłem...znaczy za 4/5 zapłaciłem...;)
podgotowałem z lekka, przebiegając przez kuchnię, ziemniaki...
wróciłem z dachu z zielskiem i wraziłem do ryby...
znaczy pietruszkę, szałwię, tymianek...popieprzyłem i posoliłem też..;)
wszystko do foremki z oliwą...

Obrazek

posypałem oregano...
i sru bianco...bo rybka lubi pływać przecież...
sobie znaczy też, bo nie dość, że biegam z wywieszonym ozorem to jeszcze 35 C w cieniu jest...:(
i do pieca... na 30 minut i 200 C... co ma mieć lepiej ode mnie..;)
i taka refleksja mnie naszła ...
jak ktoś ma za duży ogonek to nie wszędzie się zmieści..znaczy a propos dorady, żeby nie było..;>
Obrazek

w każdym razie mogę polecić...
chociaż następnym razem opiekę ją też na koniec od góry nieco..znaczy dla koloru bardziej niż efektów smakowych...;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Twój komentarz jest wprawdzie moderowany, ale zawsze mile widziany...;))