wtorek, 25 stycznia 2011

Zupa cebulowa...po włosku niby...;))

Długo myślałem jak to napisać...ale  nic mądrego nie wymyśliłem, więc napiszę prawdę...;))
Cebula mi się po prostu skończyła  i musiałem kupić...lenistwo nie pozwoliło mi jechać na zakupy do większej miejscowości, więc kupiłem w naszym sklepiku...
 i może sam fakt zakupu w miejscowym sklepie nie przesądziłby o zakupie, ale w połączeniu z tym, że mieli tylko cebule o wadze 0,30 kg najmniejsza przeważyło...
no bo co można zrobić z takiej cebuli, żeby ją wykorzystać w całości..???;)

Pociąłem ją na cieniutkie plasterki , najcieńsze jakie umiałem...;))
 
i rzuciłem na rozgrzaną oliwę od baby...posypując łyżeczką cukru...;))
 
zeszkliłem , a następnie poprószyłem mąką i potrzymałem na ogniu przez kilka minut ciągle mieszając i nie dopuszczając do przysmażenia...
zalałem cebulę przygotowanym uprzednio rosołem z kurczaka...uwaga, bo przepisy zalecają wołowy...;))
i podgotowałem jeszcze około 30 minut dodając na koniec soli, pieprzu i gałki muszkatołowej...
przepis zaleca grzanki i parmezan ..ja zastosowałem się do tego zaledwie połowicznie...
na dno miseczki rzuciłem kawałek pizza fritta (następnym razem użyję friselli) , wlałem zupy i posypałem startym serem..:)
smakowo super...naprawdę polecam...:))

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Twój komentarz jest wprawdzie moderowany, ale zawsze mile widziany...;))