sobie nic nie wymyślałem, bo jadłem śniadanio-obiad ok 4.30 i doznałem nagłego ataku głodu...;))
i wymyśliłem sobie farfalle z klopsikami w sosie jogurtowym...;)
klopsiki ( mięsne..coby nie było...;pp) miałem już od zamierzchłych czasów, znaczy zeszłego tygodnia zamrożone...
na patelnię rzuciłem mały standarcik włoski ...
czyli cebula, czosnek , peperoncino na oliwie od baby...
i mały łyczek balsamico...na patelnię znaczy...dla mnie rosso..;))
i tu właśnie ten błąd... powinienem tę cebulę posiekać drobno, a nie pociąć w plasterki...
wrzuciłem kilka okruszków gorgonzoli, klopsiki i kilka łyżek jogurtu...
o soli i pieprzu nie piszę , bo to naturalne jest...
Pomimo tego poważnego uchybienia cebulowego...sos wyszedł bombowy...:))
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Twój komentarz jest wprawdzie moderowany, ale zawsze mile widziany...;))