piątek, 10 września 2010

hmm...;))

tak bez tytułu, bo nie wiem, jak to ładnie powiedzieć...a w każdym razie tak, żeby było w miarę kulturalnie...;)
Z powodu "bez powodu" jakoś tak mi dzisiaj od samego rana ciśnienie rosło...
więc w ramach relaksu zrobiłem jakiś zakup i oddałem się relaksowi ...
Znaczy ten stres zacząłem rozładowywać...

więc tak...;)
na pierwsze pierwsze była pasta fagioli...bez zdjęcia, bo byłem głodny...
na drugie
Obrazek

i sałata...
w ramach terapii :
posiekałem cebulę i czosnek i wypatroszyłem bakłażana
Obrazek

wrzuciłem to wszystko na wrzącą oliwę...od baby oczywiście...popieprzyłem i dodałem peperoncino...
Obrazek

jak już miało dość wywaliłem z patelni, odsączając nieco oliwę i dodałem bułki tartej i starłem pecorino...dodałem też przetartych pomidorów...
Obrazek

potem wcisnąłem to wszystko z powrotem do środka...wrzuciłem do gara i zapaćkałem resztą przetartych pomidorów...no i oliwa i na ogień...
 i trochę mi lepiej...;))
Obrazek

2 komentarze:

  1. Dużo tego jedzenia na raz. Brzuch Cię nie rozbolał? :). Ja jeśli juz nadziewam bakłażany, czy paprykę, to musi być full wypas, czyli na bogato, najlepiej z jakimś mięskiem.:)

    OdpowiedzUsuń
  2. jestem dość pojemny ..jak to ktoś określił...;))
    szczerze to też raczej mięsożerny jestem...ale akurat w momencie przypływu natchnienia nie miałem gdzie kupić mielonego...inna sprawa, że oryginał przepisu właśnie taki jest...bezmięsny...bo w końcu kuchnia włoska to kuchnia biedoty...no i kaparów nie miałem...ale smakowo wyszło naprawdę dobrze...:))

    OdpowiedzUsuń

Twój komentarz jest wprawdzie moderowany, ale zawsze mile widziany...;))