ostatnio gotowałem dla rozładowania wk..wa i relaksu... dzisiaj, bo jestem szczęśliwy..
i nawet może niespecjalnie jakiś powód szczególny mam do tej
szczęśliwości..ot tak jak ta przysłowiowa żona sąsiada , która miniówkę o
10 cm krótszą założy... notabene zgrabniutka długowłosonoga blondynka...
znaczy niby nic , a cieszy...
a że człowiek szczęśliwy jest twórczy więc wymyśliłem sobie placek drożdżowy..drożdżówkę znaczy tak jakby..;)
znaczy kolistymi ruchami popieściłem...
jak żonę sąsiada...znaczy....
pomiziałem...
mozzarella... znaczy to nie brzydkie słowo jest..;)
i ta cielistość prosciutto cotto.;)
która się oprze..
znaczy gotowa..;)
a nawet skonsumowana ..
znaczy idę tworzyć dalej i mam nadzieję, że się nie upiekę..;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Twój komentarz jest wprawdzie moderowany, ale zawsze mile widziany...;))