niedziela, 23 grudnia 2012

dylemata mam...;{

dylemata mam...;{
wymyśliłem sobie wczoraj, że zrobię ciasteczka imbirowe...no bo jak ja sam sobie nie zrobię to kurna nikt mi nie zrobi przecież...
ale mi się nie chce...
i dylemata miałem, bo mi kilo cozzy z wczoraj zostało...tak sobie myślałem, że może faszerowane, ale w sumie takie małe, że by mnie trafiło przy otwieraniu przecież..po za tym już na wszelkie możliwe sposoby robiłem...znaczy nowości mi się chciało..;)
i wymyśliłem sobie..że niby z imbirem sobie zrobię...
i zapodam nawet dla potomności tę długą i nudną procedurę...:D

Obrazek

znaczy najpierw otworzyłem cozze... a raczej kazałem bydlęciom się otworzyć..znaczy wrzuciłem na oliwę rozgrzaną posiekany drobno czosnek..jak się zeszklił dorzuciłem cozze..i jak nie srujnę bianco... znaczy one lubia..i od razu wyłażą..pijaki jedne...i pieprznąłem je... pieprzem znaczy... coby nie było...
i oczywiście natka pietruszki, bo każdy wie, że należy przeżuć nieco coby odór alkoholu zabić i drogówka się nie czepiała...;)
rozebrałem bestyjki ...
Obrazek

zeszkliłem drobno posiekaną cebulę z peperoncino i wrzuciłem cukinię i ziemniaki w plasterkach...
Obrazek

z lekka podsmażyłem i podlałem wywarem warzywnym i przefiltrowanym rosołkiem spod cozzy...
i dusiłem...;)
oczywiście dodając łyżke imbiru.. dusiłem..:)
na koniec przecisnąłem przez praskę gęste..dodałem cozze.dopieprzyłem, dosoliłem podgotowałem i ..
dobre wyszło..;)
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

tylko kurna dylemata mam..:(
znaczy nie wiem jak ja mam to cudo nazwać..?????;>

2 komentarze:

Twój komentarz jest wprawdzie moderowany, ale zawsze mile widziany...;))