pecorino miałem w lodówce...starte... i tak sobie wymyśliłem, żeby
zużyć, zanim się samo zużyje... jedyny godny wykonawstwa, bo ostatnio
mam problemy z tym tematem, pomysłem okazała się parmigiana...wiem..co
to za parmigiana, bez parmezanu, ale po jeden miałem akurat pecorino, po
dwa parmezan nie jest na szczycie listy moich ulubionych serów...;)
bakłażana pokroiłem w plastry wzdłuż...jak się okazało w toku obróbki za
grube nieco... obtoczyłem w jajku rozbełtanym z wodą, mące i
usmażyłem... z bułki tartej, jajka z dodatkiem wody, pecorino, czosnku i
natki pietruszki wymiąchałem masę do faszerowania... z bakłażana
poformowałem wypełnione niewielką ilością farszu roladki i poukładałem
ciasno w naczyniu z sosem pomidorowym..pieprz sól, listek bazylii i sos
na wierzch.. 30 minut w 180C i gotowe...:)
No i co ja mam powiedzieć po przejrzeniu pobieżnie Twego bloga?
OdpowiedzUsuńNo zgadnij.
Zwyczajowo mowię: Pf!
też ładnie..;)
Usuń