środa, 14 marca 2012

Fegato al balsamico con pinoli e uvette...znaczy wątroba w balsamico z orzeszkami piniowymi i rodzynkami..;)

sobie wątrobę cielęcą zadobyłem..znaczy jakoś tak się zagadałem ze znajomym rzeźnikiem, że naładował mi ze trzy razy więcej niż potrzebowałem... no ale przecież nie wyrzucę...sobie wynalazłem trzy bardziej zachęcające przepisy..wylosowano mi jeden..i..
na patelni się topi masło..

Obrazek

na to roztopione powinienem rzucić pora drobniutko pociętego, ale przecież jak poszedłem do ulubionego warzywniaka i się go pytam, czy ma..to wybałuszył oczy jakby ufo spotkał..w końcu nawet w moją znajomość włoskiego zwątpiłem..niesłusznie zresztą, bo mu się przypomniało, że kiedyś to on widział takie cudo w telewizorze, ale tutaj nie sprowadza, bo nikt go nie kupi..więc w odruchu rozpaczy wyłudziłem od niego młodą cebulę ze szczypiorem w charakterze środka zastępczego.;)
Obrazek

jak ona znaczy ta cebula udająca pora już się wysmaczyła wrzuciłem wyciśnięte rodzynki..znaczy wycisnąłem, bo wcześniej zamoczyłem, bo gdybym nie zamoczył to by były suche..no ale kazali...i pinoli...
i utytłaną w mące wątrobę...po chwili..
Obrazek

i jak ją tak podsmażyłem na ostrym ogniu i z jednej i z drugiej jak jej nie srujnę balsamico..tak z pół szklanki..i poprawiłem 1/2 szklanki rosso..
zredukowałem..i warto było..:))
Obrazek

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Twój komentarz jest wprawdzie moderowany, ale zawsze mile widziany...;))