czwartek, 16 stycznia 2014

wątróbka z karczochami, albo na odwrót..;)

muszę się ożenić... i to najlepiej z dwiema naraz, coby im lżej było...;>
kupiłem swego czasu cebule...duże, bo jednoosobowych nie było... i tak sobie pomyślałem, że bym może tak wątróbkę z cebulą...
poszedłem do mojego zaprzyjaźnionego i dopiero jak pocałowałem klamkę przypomniałem sobie, że dziś czwartek... znaczy dzień bez handlu...:(
całe szczęście, że otworzyli w pobliżu bardziej kapitalistyczny sklep, który też nie wiedział, że dziś czwartek...zadobyłem...;>
ale jak wszedłem do domu przypomniało mi się, że przecież mam jeszcze karczochy...kupiłem kiedyś zamiast czosnku...
znaczy rzuciłem na oliwę czosnek ( kupiłem zamiast ziemniaków), dorzuciłem karczochy... i sru... wody...:(
po 10 minutach dorzuciłem wątróbkę, kilka listków szałwii, pieprz, sól, kapka balsamico i natka pietruszki na koniec...
bardzo dobre było..:)
ale z bianco byłoby lepsze..;>
Obrazek

4 komentarze:

  1. Mniam, u mnie też wątróbka, ale z cebulką i jabłkiem! Super, że wróciłeś - dużo zdrowia życzę!

    OdpowiedzUsuń
  2. Z dwoma naraz? No nie wiem czy by Ci lżej było ;))
    Smaczne to brzmi, właśnie w trakcie pichcenia jestem i przyznaje , pomysł rewelka!
    :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. założenie jest takie, że zajmą się sobą, a ja będę miał święty spokój...;)
      dzięki, cieszę się, ze Ci się podoba..:)

      Usuń

Twój komentarz jest wprawdzie moderowany, ale zawsze mile widziany...;))