niedziela, 10 lipca 2011

wyłudzone przepisy odsłona 6... cucina della Caterina...;))

Nie mam niestety ostatnio czasu na gotowanie, ale za to oddałem się "wyłudzactwu" a moimi "ofiarami" była rodzina nieco zgermanizowanych Sycylijczyków...;)
Kuchnia Pani Katarzyny jest prosta, ekonomiczna, ale i pełna smaku...

Parmiggiana
w odróżnieniu od tej, do której jestem przyzwyczajony w tej nie ma mozzarelli...
 
Minestra 
 
dla mnie nowość jeśli chodzi o kuchnię włoską i podejrzewam lekki wpływ niemiecki : cukinia, ziemniaki, bakłażan,pomidory, makaron i kawałki mięsa... w tonacji pikantnej z dużą ilością pieprzu i peperoncino...
makaron oczywiście gotowany oddzielnie...
i to akurat danie będę musiał wypróbować we własnej kuchni...:)



Pasta al forno 
w wersji mi znanej pełna jest pulpetów, a sos wzbogacony jest o mięso mielone...
w tej wersji tego brak  co w obliczu panujących upałów jest raczej na plus...:)


Orecchiette con rucola 
orecchiette domowej roboty... głęboki ukłon, bo osobiście nie mam do tego cierpliwości i rukola...najpierw obgotowana i podsmażona na oliwie z czosnkiem, a następnie podduszona z sosem pomidorowym na wywarze mięsnym...

które to mięso posłużyło jako podstawę drugiego dania...;)  
to danie również wypróbuję samodzielnie...:))

 Spadhetti aglio olio
nieco rozrzedzona wersja klasyki...;)

Zapiekanka warzywna
bakłażan, ziemniaki, cukinia i pomidory stanowią podstawę tego dania...

 Pasta piselli
w odróżnieniu od znanej mi wersji zawiera ziemniaki, co w sumie nie jest wadą...:))

Jagnię...
podsmażone na oliwie i następnie duszone z dodatkiem ziemniaków i cienkich końskich kiełbasek stanowiło prawdziwą ucztę smakową... 
pomidory, kapary i pieprz...;) 


Kwiaty cukinii
dodatek proszku do pieczenia do ciasta pozwolił na uzyskanie jego pulchności i delikatności...:)

pasta con riccotta...

Obrazek

chyba prostsze jest tylko polanie makaronu oliwą...;)

scamorza i pikantna neapolitańska kiełbasa...
Obrazek

panzerotti fritti...

Obrazek

Bucatini con bietola
  te spaghetti w którym jakiś kretyn dziurki porobił...wyśmienite...z burakiem naciowym...:))

Obrazek


4 komentarze:

  1. I to wszystko jednego dnia zjadłeś? :)

    OdpowiedzUsuń
  2. nie powiem, bo mnie żadna nie zechce...;PPP

    ni... to efekt kilkudniowego wyłudzania...mam po prostu brzydki zwyczaj robienia zdjęć wszystkiemu co jem i zanudzania pytaniami jak to się robi wszystkie ofiary moich wyłudzeń...;))

    OdpowiedzUsuń
  3. Ha ha, to tak jak ja, z tymi zdjeciami. Na początku to było mi nawet trochę głupio, ale wszyscy już się przyzwyczaili. Nieśmiało tłumaczyłam, że to na potrzeby bloga :)

    OdpowiedzUsuń
  4. hmmm...
    ja mam opracowany taki knif, ze jak już im wmówię, że bardzo mnie chcą zaprosić na obiad i oni wierzą, że to jest ich inicjatywa to ja stawiam opór i mówię, że mam wadę wrodzoną i jestem maleducato, bo wszystko co do buzi muszę najpierw obfotografować..;PP
    najgorzej jak potem mnie zapraszają, a ja nie mam przy sobie nic do robienia zdjęć..;)

    OdpowiedzUsuń

Twój komentarz jest wprawdzie moderowany, ale zawsze mile widziany...;))