od maleńkości, znaczy od 40 lat nie lubię naleśników...ale zrobiłem wczoraj...i co najmniej tak samo długo nie lubię szpinaku..i nie mam zamiaru zmieniać przekonań..;P
jako, że naleśniki miałem nasmażone to musiałem jakoś zutylizować...
zadobyłem drogą kupna, bo do rowu daleko..
obgotowałem, potem podsmażyłem na maśle i oliwie z duuuużą ilością czosnku...(bo czosnek dla odmiany lubię)
wymerdałem to wszystko z różnymi potartymi serami, posoliłem, popieprzyłem, a nawet pokropiłem sosem sojowym..
zawinąłem w te nielubiane naleśniki..obsmażyłem, polałem sosem chrzanowym dla zrównoważenia nielubienia..
i zeżarłem z niesmakiem..;P
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Twój komentarz jest wprawdzie moderowany, ale zawsze mile widziany...;))