w sklepie byłem, bo od trzech dni już pizzę robię i wyżarłem dodatki...
znaczy tę pikantną jak samo piekło i ogniste diablice salami..
kupiłem...
ale nie o tym chciałem, bo głodny jak pies, zimno i do domu daleko...
znaczy wykazałem się skutecznie lenistwem i chytrością..
no bo jak się smaży frittura to olej bryzga na wszystkie strony, użyć go po raz drugi nie sposób i śmierdzi w całej chałupie...
znaczy wymyśliłem sobie, żeby zamiast do frytkownicy do piekarnika włożyć, bo kiedyś super rybki już tak robiłem...
zasięgnąłem porady wujka Google.. mówi, że można..kazał wymiąchać mąkę
kukurydzianą z normalną w proporcjach 1:2, wytytłać..znaczy manewr z
woreczkiem wykonać i do pieca na 10 minut i 210 C...
znaczy nie miałem kukurydzianej i pewnie dlatego kolorek mało złocisty i
nie skropiłem oliwą, bo mi się zapomniało w pośpiechu..znaczy głodny
byłem..;)
zero sprzątania, zero smrodu, zero tłuszczu..:DDD
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Twój komentarz jest wprawdzie moderowany, ale zawsze mile widziany...;))