nie znoszę okresu świątecznego..i nie znoszę siedzieć w domu...
znaczy bo zawsze coś głupiego wymyślę...
znaczy umyłem tę kuchenkę i tak se myślę, że w sumie to czas na obiad już i ona taka za czysta jakaś...
jak już zrobiłem spojrzałem na zegarek..znaczy, że niby 10 jest... ale w
końcu wolność mamy i demokrację i sobie mogę obiad jeść o której
chce..zresztą sobie drugi ugotuję jakby co..;)
na oliwie z czosnkiem i peperoncino rozpuściłem anchois i usmażyłem
cukinię..na końcu skrapiając ją balsamico soląc , pieprząc i oprószając
bułką tartą (z myślą o Madzi znaczy ta bułka..)...
potem wrzuciłem natkę pietruszki,rigatoni, zesmaczyłem i zeżarłem..;)
Taka cukinia bardzo mi się podoba - anchois mi się pląta po kuchni, więc może wypróbuję niedługo :) Moim tegorocznym hitem jest cukinia z czosnkiem i peperoncino, podduszona w soku z cytryny.
OdpowiedzUsuńczyli tonacja ta sama..:)
Usuń