ostatni chyba już posiłek dzisiaj...;)
i po raz kolejny dochodzę do wniosku, że ludzie niepotrzebnie zupełnie
zatruwają życie sobie i innym, bo rzeczy proste w konstrukcji są
ponadczasowe...:)
poezja smaku, a w sumie oprócz chwasta i ziemniaków występuje tylko
cebula,natka pietruszki, sól, pieprz , pecorino, bułka tarta i oliwa..;)
chwasta obrałem, co jest nieco upierdliwe, bo trzeba pozbawić go wszelkich stwardniałych włókien i obgotowałem w osolonej wodzie z dodatkiem mąki i soku z cytryny...około godziny...
następnie kilka kropel oliwy na dno, cieniutko pokrojone plasterki cebuli, warstwa cardo, cieniutkie plasterki ziemniaków i posypka z bułki tartej, startego pecorino, pieprzu, soli i natki pietruszki...
i znowu cardo i ziemniaki z posypką...;)
końcową warstwę skropiłem oliwą...
i do pieca na 45 minut w 180 C
walory smakowe i zapachowe w pełni rekompensują upierdliwą obróbkę..:D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Twój komentarz jest wprawdzie moderowany, ale zawsze mile widziany...;))