dzisiaj mam dzień kuchenny...
ale po kolei...
znaczy najpierw polazłem do rowu po podzespoły...;)
rzuciłem na oliwę z peperoncino i goździkami,
chlusnąłem balsamico...zredukowałem..chlusnąłem rosso...zredukowałem...popieprzyłem... i o
...
szałwię jeszcze sobie zaposiadłem...drogą kradzieży znaczy...:D
rzuciłem tą kradzioną, razem z kupnym czosnkiem na masło z kapką oliwy..
wywaliłem i w to miejsce wrzuciłem filety z piersi kurczaka...odsączyłem
i popieprzyłem mieszanką pieprzu..znaczy białym i czerwonym coby było
po polsku i czarnym dla podkreślenia patriotyzmu...;)
na patelnię rzuciłem niedogotowane penne z odrobiną wody... łyczek
rosso..zredukowałem i niech się chowają wszelkie sosy do makaronu...:D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Twój komentarz jest wprawdzie moderowany, ale zawsze mile widziany...;))