jako, ze mi humor opadł...humor zaznaczam...to sobie pomyślałem, że co się mam samemu wkurzać..zrobiłem sobie zakupa za całe 2 euro...uśmiech i szalotkę dostałem w gratisie...;)
Karczochy obrałem, poćwiartkowałem i wrzuciłem do wody z cytryną..żeby nie szczerniały...
Na oliwie od baby zeszkliłem szalotkę i czosnek...
chlupnąłem bianco...nie zapominając oczywiście o dokładnym spróbowaniu, czy aby się nie zepsuło i wrzuciłem odcedzone karczochy...;)
po kilku minutach odcedziłem ugotowany nieco bardziej al dente makaron i wrzuciłem wszystko na patelnię dodając nieco startego pecorino i pieprz..:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Twój komentarz jest wprawdzie moderowany, ale zawsze mile widziany...;))