no więc biedny i zmarznięty wróciłem do domu...znaczy tak o 18 zjadłem pastę fagioli, wlałem sobie żołądkowej gorzkiej i zacząłem myśleć o kolacji...;)
i postanowiłem zrobić tak odwrotnie coś...
spaghetti allo sgombro...znaczy makaron z makrelą...po polskiemu...;)
ugotowałem do połowy spaghetti...
a w międzyczasie posiekałem cebule i rzuciłem na oliwę..potem wrzuciłem makrelę i kapary i chwilkę później rodzynki...
no i wlałem mu sgombrowi jednemu resztę z butelki co by w makrelę się przeobraził..;P
jak już wychlał wszystko to popieprzyłem, posoliłem i przygniotłem go tym twardym makaronem..;)
i coby było odwrotnie dorzuciłem posiekany drobniutko czosnek i pietruszkę...no i pieprzu mu jeszcze walnąłem..niech se nie myśli..;P
miąchałem, podrzucałem, wody spod makaronu dodawałem...aż w końcu...
na dole to najlepsze zostaje zawsze...;)
a tak w ogóle to jest przepis sycylijski rodem z Messiny...tyle , że tam penne zamiast spaghetti używają i dodają razem z rodzynkami pinoli..nie miałem..:(...
Rodzynki i pinoli to dosc popularne polaczenie na Sycyliii jak sie okazuje - wcale nie takie glupie (smaczne- ma sie rozumiec ;))) )
OdpowiedzUsuńbardzo smaczne rzekłbym..:)
UsuńWłaśnie skonsumowaliśmy....mniami!!! Dzięki za przepis!!! Już myślimy o wakacjach w słonecznej Italii :)
OdpowiedzUsuńcieszę się, że na coś się przydałem..:)
Usuń