jakoś tak ostatnio zaniedbałem się kulinarnie...
znaczy, nie to, że nie jadłem, ale jakoś tak natchnienia nie miałem i czasu na wyżywanie się w kuchni..
sobie pozwoliłem dzisiaj na chwilkę relaksu..znaczy głodny jak pies
byłem i mi się wymyśliło na szybkiego, że walnę karkówką o grilla i
będzie...
znaczy kupiłem karkówkę..
dwie w sumie, bo żeby tej pierwszej smutno nie było... się znaczy
ostatnio oprócz tego, że głodny to jeszcze sentymentalny zrobiłem..;)
i w sumie już wyciągnąłem łapę po patelnię grillową, ale cofnąłem ..tak ze dwa razy..
bo w sumie to wczoraj ją tak ładnie umyłem i zakonserwowałem, że aż mi się żal brudzić zrobiło...
znaczy oprócz sentymentalny i głodny to jeszcze leniwy się zrobiłem..
a po za tym to jakoś mi się tak z rozrzewnieniem o schabowym
pomyślało... w sumie tylko przy okazji wizyt w Polsce jadam schabowe,
więc tak jakby dawno nie jadłem...:(
znaczy z karkówki to trudno raczej schabowego zrobić, ale przynajmniej panierować można...:DDD
roztarłem czosnek z solą, szałwią i rozmarynem, wymiąchałem z musztardą i pieprzem i wymazałem tym karkówkę..
obtoczyłem w bułce, jajku z wodą i znów w bułce...
i usmażyłem na wolnym ogniu...
miodzio...naprawdę serdecznie polecam..:)
Ciągle mięcho, mięcho i mięcho. A tak z parę dni pod rząd żeby sobie zrobić wege, to nie? Hę? :D
OdpowiedzUsuńw porównaniu z kilkoma lat wstecz i tak bardzo dużo verdury jem teraz...
Usuńa mięcho potrzebne jest..:DDD