bo tak w ogóle to wszystko się pomieszało..
znaczy już nie będę zanudzał tymi elementami pośrednimi, ale..
wpadłem zmechrany jak pies i z jęzorem do pasa do Mimmo..że niby
rzeźnika mojego ulubionego , żeby tak szybciutko łapnąć cycka kurczaka
rzucić na grillową i zjeść jak najszybciej..i młode ziemniaki smażone
tak mi się jakoś...
znaczy wpadłem do tego sklepu i widzę , że nie widzę..się mnie pyta,
czym mi może... powiedziałem mu, ale już tę polędwiczkę zobaczyłem i
nawet mu kazałem się nie martwić...
i muszę stwierdzić, że dba o mnie.. od razu wiedział gdzie nóż przyłożyć, nie mówiąc o tym, że za 3/4 ceny kupiłem..:DDD
w każdym razie to było tak...
rzuciłem je na mocno rozgrzaną oliwę..obróciłem..dołożyłem szalotki o grubości włosa...znaczy ostry nóż mam..sztuk jeden...:DD
jak już było już..to dorzuciłem marynowanego czosnku i suszonych pomidorów z oleju... balsamico... zredukowałem..
a potem jak nie srujnę bianco..i pieprz czarny i sól..i pokrywka..
poddusiłem z kwadrans może...znaczy musiałem umyć te ziemniaki i pokroić i usmażyć...
i na koniec na talerzu wymazałem te one pate z lampascioni, przykryłem tymi pomidorami coby widać nie było...
miodzio..:DDD
i niestety smutna refleksja mnie naszła...:(
znaczy znów mam za mały talerz...musi się skurczył od mycia, albo co..;>
insomma non è colpa mia...
Mimmo non aveva petti di polo... ma aveva lonza...
cioè ... lanzo su olio d'oliva bollente... soffriggere ...
girare...aggiungere un'po di balsamico, sale, pepe nero, aglio marinato e
pomodori secchi da Giampiero e mezzo bicchiere di bianco da Erario...
stufare un quarto d'ora sotto coperchio con fiamma bassissima e al fine
sul piatto una spalmata di pate di lampascioni e pepe bianco, nero e rosso appena macinato...
buon appetito...
młodych ziemniaków w ogóle nie gotujesz? tylko odrazu smażysz? coś ala frytki wychodzi? czy wcześniej chwilepodgotowujesz i smażysz? czy jak to robisz?
OdpowiedzUsuńAnia
kroję na ćwiartki i smażę... oczywiście jak są wielkie to na nieco więcej części kroję...:)
Usuń