tartę buraczkową sobie wymodziłem..i sosik chrzanowy do tego, bo buraczki bez chrzanu to nie po bożemu jest..;)
jakoś tak ostatnio zamiłowanie do tart odczułem...
wymiąchałem 1 1/2 szklanki mąki ze 100 g masła, jednym jajkiem, łyżką zimnej wody i szczyptą soli...
uformowałem kulę i na 30 minut do lodówki...
wyłożyłem na blachę... właśnie blaszkę to idiotyczną mam, ale to nie moja wina..znaczy dostać nie mogłem pasującej mi do piekarnika i zamówiłem..trzy w komplecie były..jedna właśnie taka sercowata bardziej..;)
Cebulę skarmelizowałem na maśle soląc, pieprząc i dodając kapkę balsamico i białego wina..
i spora garść siekanego majeranku..;)
i rzuciłem na podpieczony spód..
potem ugotowane buraki w cieniutkich plasterkach...poprószyłem cacioricottą i siekanym czosnkiem..
i skropiłem oliwą..
i do pieca na 10 minut w 200 C
przepis podejrzałem i nieco zmodyfikowałem, ale powiem Wam, że super, choć przyznam, że miałem niejakie wątpliwości odnośnie farszu..:)
do tary prosty soso w skłądzie chrzan, gęsta śmietana, sól , pieprz i odrobina majonezu..:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Twój komentarz jest wprawdzie moderowany, ale zawsze mile widziany...;))